sobota, 31 stycznia 2009

nie pamiętam

nie pamiętam, w co byłam ubrana, kiedy widzieliśmy się ostatni raz
nie pamiętam, przy jakiej piosence było nam tańczyć w tamten czas
nie pamiętam, w jakim miejscu chciałbyś spędzić całe życie
ale pamiętam, jak uwięziłeś me serce w swych oczu błękicie

31.01.2009r.

środa, 28 stycznia 2009

bardzo

tak bardzo chciałabym ci powiedzieć
że to przecież wszystko literacka fikcja

i tak bardzo brakuje mi
do prawdy powiedzenia pięknych słów

28.01.2009r.

lustro

trach!!!

spadło lusterko spadło
pięć szram szpeci je
spadło nieszczęście spadło
odczynić urok "jak i gdzie?"

Przeżegnać się
siedem razy
na każdy rok jeden raz
przez lewe ramię
splunąć w tył
>>Nie spotkam wiecej was!<<
.............................................
Nie ma przesądów
nie ma gróźb
strachy odeszły w kąt
Boże dopomóż
bym we wszystko już
nie musiała wierzyć to
.............................................
Pięć szram szpeci je
Na pięć części podzielone
Teraz pięć tutaj siedzi "mnie"
W mej duszy rozwarstwione

W której części kryje się ja
Która jest najważniejsza
Ma pięć fragmentów dusz ma
A w każdym kawałku pętla

Im więcej części w sobie mam
Tym więcej pętli się zaciska
Tym więcej cierpkiej goryczy zbieram
To już nie kielich - to miska!

Tym bardziej dręczy mnie ten ból
że nie wiem kim jestem właściwie
i zżera moją duszę mól
dziurkuje nieszczęśliwie

Tracę siły w mnogości mej
lecz oderwać się nie mogę
tak się zagłębiam w pustce tej
lecz łaknę ją jak wodę

Im dłużej myśle o cierpieniu
tym lustro bardziej pęka
i widzę mą twarz w rozdrobnieniu
i znów zaczyna się męka


28.01.2002r.

niedziela, 25 stycznia 2009

zielona ramka

zamknęłam się w zieloną ramkę nadziei
wsadziłam swój uśmiech za szybkę
nic mnie od szczęścia już nie oddzieli
nawet gdy będę mieć chrypkę

na środku skrzyżowania życia
wśród pędzących tirów rozpaczy
nie mając nic od ukrycia
zaśpiewam Ci co dla mnie znaczy:

...dance with me...







25.01.2008r.

no i podkład z krokami... link

kto nie uwierzył...

... że przestanę pisać palec do budki! ;)

...Nie tak łatwo lęk dziś przezwyciężyć
Choć tak bardzo tworzyć się chce...

sobota, 24 stycznia 2009

Tytuł 15

powiedz, że to nie prawda
że to mi się śni
że to zupełnie nieważne
że to nie znaczy nic

powiedz, że białe jest czarne
a czarne jest szczerozłote
powiedz, że jeszcze mam szansę
że masz to za głupotę

i tak już kiedyś kłamałeś
oszukaj mnie jeszcze raz
powiedz, że jeszcze mogę coś zmienić
daj mi jeszcze czas...

* * * * * * *

nic więcej nie napiszę.....

24.01.2008r.

czwartek, 22 stycznia 2009

Piosenka

Piosenka.

Znów wędrujemy ciepłym krajem,
malachitową łąką morza.
(Ptaki powrotne umierają
wśród pomarańczy na rozdrożach.)
Na fioletowoszarych łąkach
niebo rozpina płynność arkad.
Pejzaż w powieki miękko wsiąka,
zakrzepła sól na nagich wargach.
A wieczorami w prądach zatok
noc liże morze słodką grzywą.
Jak miękkie gruszki brzmieje lato
wiatrem sparzone jak pokrzywą.
Przed fontannami perłowymi
noc winogrona gwiazd rozdaje.
Znów wędrujemy ciepłą ziemią,
znów wędrujemy ciepłym krajem.
1938 r.

Krzysztof Kamil Baczyński

zachęcona notatką Raza tutaj link postanowiłam zasięgnąć opinii społecznej na nurtujący mnie od dawna temat...

o czym jest wg Was ten wiersz?

a jakby ktoś nie słyszał to tu w wykonaniu Turnaua

 

wtorek, 20 stycznia 2009

słońce

zanim zdążyłam wyciszyć się
i zauroczyć
bez słońca nocą czarną
wsszedłeś drogi słońce
przed świtem
na moment

19.01.2009r.

buty

zastukały twoje buty do moich
obcasami
przelotnie

i oddaliły się
po cichu
bezpowrotnie

niedziela, 18 stycznia 2009

muszle z dłoni

Czasem, gdy jest naprawdę zimno
siadam, otulam się w miękki pled wspomnień,
uszy zasłaniam muszelkami z dłoni.
Wpatrując się w zachód słońca na zdjęciu,
wsłuchuję się w morza leniwy szum
i czuję twoją dłoń na moich plecach,
powtarzającą opuszkami palców
słowa dwa.

18.01.2009.

zdjęcie zachodu (bez wiedzy i zgody autora:P)

bez ciebie

bez ciebie góry za płaskie
bez ciebie morze nie szumi
bez ciebie gwiazdy nie świecą
i nic się do rana nie zmieni

bez ciebie smutek w powietrzu
bez ciebie ciemność na twarzy
bez ciebie błękit zbyt czarny
bez ciebie nie chce się marzyć

2008/02/09 00:01:47

sobota, 17 stycznia 2009

nic oryginalnego

byłeś lekiem na całe zło
i nadzieją na zeszły rok
byłeś gwiazdą w ciemności
mistrzem świata obojętności...
no ty...

oryginalne słowa "Jesteś lekiem na całe zło" Bogdan Olewicz

piosenka

środa, 14 stycznia 2009

walc 16

tylko muzyka, kroki i ty
oczy twe jak wzburzone fale Dunaju
rozbijają się o brzegi mego policzka
prawego

kręgosłup mam mocny
krok pewny
znam swoją rolę
uśmiecham się...
w dal

tańczmy...

a TU podkład

niedziela, 11 stycznia 2009

Barwy

Oto jest fiolet - drzewa cień idący żwirem,
fiolet łączący miłość czerwieni z szafirem. -
Tam brzóz różowa kora i zieleń wesoła,
a w jej ruchliwej sukni nieb błękitne koła.
A we mnie biało, biało, cicho, jednostajnie -
bo noszę w sobie wszystkich barw skupioną tajnię. -
O, jakże się w białości mojej bieli męczę -
chcę barwą być - a któż mnie rozbije na tęczę?

Maria Pawlikowska-Jasnorzewska





sobota, 10 stycznia 2009

uaktualnienie

trochę się zmieniło...

- bardziej odpowiednie kategorie

- nowe kategorie

- postanowiłam się porozwijać - będę czytać poezję ;) jak cos mi się spodoba to podrzucę :)

- każdy kogo zacytuję niech się czuje znobilitowany ;>

- kiedyś może nawet wygląd zmienie, ale na razie nie mam pomysłu.

pozdrawiam stałych i nowych bywalców.

uśmiech

czasem zapominam sie uśmiechnąć
wtedy twarz mi sie wydłuża
skóra szarzeje
nos się rozciaga
usta blakną
oczy znikają

wykrzywia sie moja twarz
lewa strona dosięgnąć chce prawej
groźny grymas mi rosnie od ucha do ucha
i para mi z brzucha bucha

19.05.2008r.

sobota, 3 stycznia 2009

Stłukłam wazon

Stał stolik w pokoju
Okrągły, pulchny, na jednej nóżce
W odcieniu mahoniu bukowy
Prawie jak czekoladka.
        Dostałam go od dziadka.

Stał na stoliku wazon
Smukły, zgrabny, kamionkowy
W odcieniu szaro-zielonym
W małe czarne kwiatki
        Dostałam go od matki.

Stały w wazonie mieczyki
Wysokie, cienkie, kolorowe
We wszystkich odcieniach tęczy
We wszystkich barwach poranka.
        Dostałam je od kochanka.

Stał w pokoju stolik
A na nim wazonik
W wazonie mieczyki
Zgubiłam kolczyki...

Szukałam kolczyków po całej podłodze
Aż trąciłam stolik co stał na swej nodze
Stolik się zachwiał... a na nim wazonik
Podskoczył raźno jak młodziutki konik.

I z trzaskiem spadł na ziemię!

Rozbił się, rozpadł na drobne kawałki...
Roztrzaskał, rozkruszył na małe kryształki...
Kwiaty na podłodze i wkoło kałuża...
Rozpętała się w mym sercu burza...

Gdyby tak czas cofnąć!

A może lepiej nie cofać...

Może gdy wazon pękł, pękły też czyjeś kajdany...?
Może dziadek z babką wreszcie pojednany...?
Może matka swego zdrowia otrzymała wizję...?
Może kochanek tą właściwą podjął wnet decyzję...?


19.09.2001r.

piątek, 2 stycznia 2009

granica

granicą jestem
zbiorem wspólnym dwóch światów
gdzieś pomiędzy szczęściem a rozpaczą
między nadzieją a wieczną śmiercią

w lustrze odbijam się niewyraźnie
na zdjęciach jestem poruszona
nie lubię świątecznych wierszyków
euforią pochłaniam sztuczne ognie

jestem granicą
między szaleństwem a rozsądkiem
między fantazją a strachem
między energią i niebytem
między pięknem i odrzuceniem

granicą jestem pragnień,
tak cienką, że nie do przekroczenia
krawędzią jestem odwagi,
tak ostrą, że strach

ciszą jestem tak cichą,
że w uszach huczy
dźwiękiem jestem
na granicy słyszalności

siebie przkroczyć nie potrafię

30.12.2008r.

teraz jestem tu

blox się zamyka. Więc przeniosłam całego bloga (niestety bez komentarzy*) tutaj. Ostatnio robiłam porządki i znalazłam mnóstwo starych notat...