poniedziałek, 15 listopada 2010

jesienność

Ah! to niebo zasnute chmurami
I ptaki wszelakie czarne nad żerowiskiem stadem
I liście szeleszczące pod moimi stopami
jakże smutnie kojarzyć się chcą nam z rozpadem

a przecież to cisza przed burzą
taka menstruacja świata
odpoczynek przed pracą
oczekiwanie na dojrzałość lata

15.11.2010r.

niedziela, 14 listopada 2010

powieść dziękczynna

Czasam mam ochotę rozłożyć moje życie na małe cześci, tak jak się puzzle rozkłada. Choć to chyba złe porównanie. Ale może gdyby opisać, zobrazować każdy taki kawałek, ułożyła by się z tego jakaś całość? Czasem mam ochotę opisać wszystkie moje historie, poukładać je w rozdziały i wszystko ułozyć. Tak, właśnie te historie, których nie opowiadam bez długiego wstepu kontekstu wypływającego z wydarzeń sprzed np. 10lat. Opowiedzieć je jeszcze raz - wszystkim na raz. Tu i teraz. Na raz. By nie musieć tego w kółko tłumaczyć dlaczego jestem jaka jestem. Dlaczego rozmawiam z kotami i tańczę na przystankach czekając na ostatni autobus (to chyba oczywiste, że ostatni jest już po zmroku?). Dlaczego wierzę w Boga i jakiego to mam fantastycznego Anioła Stróża. Chyba to byłaby głównie o nim opowieść. Taka powieść dziękczynna...

piątek, 12 listopada 2010

Deszcz jesienny

O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

Wieczornych snów mary powiewne, dziewicze
Na próżno czekały na słońca oblicze...
W dal poszły przez chmurną pustynię piaszczystą,
W dal ciemną bezkresną, w dal szarą i mglistą...
Odziane w łachmany szat czarnej żałoby
Szukają ustronia na ciche swe groby,
A smutek cień kładzie na licu ich młodem...
Powolnym i długim wśród dżdżu korowodem
W dal idą na smutek i życie tułacze,
A z oczu im lecą łzy... Rozpacz tak płacze...

To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

Ktoś dziś mnie opuścił w ten chmurny dzień słotny...
Kto? Nie wiem... Ktoś odszedł i jestem samotny...
Ktoś umarł... Kto? Próżno w pamięci swej grzebię...
Ktoś drogi... wszak byłem na jakimś pogrzebie...
Tak... Szczęście przyjść chciało, lecz mroków się zlękło.
Ktoś chciał mnie ukochać, lecz serce mu pękło,
Gdy poznał, że we mnie skrę roztlić chce próżno...
Zmarł nędzarz, nim ludzie go wsparli jałmużną...
Gdzieś pożar spopielił zagrodę wieśniaczą...
Spaliły się dzieci... Jak ludzie w krąg płaczą...

To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie
I zmienił go w straszną, okropną pustelnię...
Z ponurym, na piersi zwieszonym szedł czołem
I kwiaty kwitnące przysypał popiołem,
Trawniki zarzucił bryłami kamienia
I posiał szał trwogi i śmierć przerażenia...
Aż strwożon swym dziełem, brzemieniem ołowiu
Położył się na tym kamiennym pustkowiu,
By w piersi łkające przytłumić rozpacze
I smutków potwornych płomienne łzy płacze...

To w szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny
I pluszcze jednaki, miarowy, niezmienny,
Dżdżu krople padają i tłuką w me okno...
Jęk szklany... płacz szklany... a szyby w mgle mokną
I światła szarego blask sączy się senny...
O szyby deszcz dzwoni, deszcz dzwoni jesienny...

Leopold Staff

środa, 10 listopada 2010

lenistwo

napisałam sobie wiersz w głowie wczoraj. ale nie chciało mi się sięgać po notatnik... i przepadł :/

wtorek, 2 listopada 2010

zaduszki

grobową ciszę przedrzeźnia tylko stukot moich obcasów
dodaje otuchy grzechocząc zapałkami
przychodzę tu zawsze po zmroku
by nikt mnie nie widział
nikt nie poznał
co roku mniej zniczy się pali
ludzką rzeczą zapominać
a boską kochać ponad śmierć.

1.11.2010r.

teraz jestem tu

blox się zamyka. Więc przeniosłam całego bloga (niestety bez komentarzy*) tutaj. Ostatnio robiłam porządki i znalazłam mnóstwo starych notat...