nie potrafię już pisać. nawet czasem coś mi się w głowie układa, czasem mam jakiś genialny pomysł. czasem nawet pojawiają się przebłyski rymów lub rytmów. a potem piszę tytuł, albo otwieram okienko edycji na blogu... i nic... nie składa się to w całość.
i nie wiem czy to brak emocji? ale przecież są... a może ucieczka przed nimi?a może to, że mam z kim rozmawiać i nie muszę uzewnętrzniać się w ten sposób? choć teraz miałabym ochotę... a może chciałabym napisać wprost a nie w tej woalce poezji? a może...? sama nie wiem... i wcale nie jest mi z tym dobrze.
może nie umiem się skupić? żyję przecież z dnia na dzień, nie robiąc planów ani w nic się nieangażując na dłużej. odrabiam zaległości związane z brakiem życia towarzystkiego w okresie nastoletnim ;)
a może coś się we mnie skończyło? ale przecież kocham moje wiersze...